Jak wiadomo,
Hunter nie przepada za słodyczami. Wafelkowe cytrynowe (czyli zwykłe wafelki
cytrynowe) są w stanie zaspokoić wszystkie jej pragnienia w tym zakresie. Nie
ukrywam, że jest to dla mnie TRUDNE, bo chętnie zjadłabym ciasto, albo
ciasteczka… albo babeczki. Tylko jaki sens ma pieczenie dla siebie samej? Jak będę
wyglądać, kiedy wsunę całą blachę ciasta?
Poszłam na
ugodę. W naszym domu rozpoczęła się nowa era. Słono-ostrych wypieków. Dzisiaj
rządziły muffiny kukurydziano-serowe. Przepis jest nieziemsko prosty i
zapewniam, że wyjdzie każdemu.
Przygotowujemy
dwie miski, w jednej pomieszamy składniki suche (A), w drugiej mokre (B).
Miska A:
- szklanka
mąki*
- łyżeczka
soli
- łyżeczka
proszku do pieczenia
Miska B:
- pół
szklanki mleka/maślanki/kefiru/zsiadłego mleka/jogurtu
- 1/3
szklanki oliwy/oleju
- jajko
Mieszamy
składniki w obu miskach, by po późniejszym połączeniu wszystko rozprowadziło
się równomiernie. Do miski B dodajemy zawartość miski A. Jest jedna ważna
zasada podczas mieszania ciasta na muffiny, nie robimy tego perfekcyjnie. Masa nie
musi być idealnie gładka!
Do naszej
bazy dodajemy dodatki. Myślę, że rozsądną ilością jest szklanka. U nas był to
dzisiaj ser i kukurydza konserwowa.
Kilka dodatkowych inspiracji:
~ brokuły (w
drobnych kawałkach, lekko podgotowane) + ser,
~ szpinak +
czosnek + ser
~ mozzarella +
suszone pomidorki z zalewy + bazylia
~ świeże
pomidory + ser feta
~ szynka +
kukurydza
Co tylko przyjdzie Wam do głowy! :)
Wypełniamy
foremki (nigdy nie do samego brzegu, bo ciasto urośnie) i wstawiamy do
piekarnika nagrzanego do 200 stopni. Jeśli mamy foremki o średnicy 4cm to wystarczy 20minut, my
miałyśmy 6cm dlatego piekłam o 5 minut dłużej.
* Dowolnej -
żytniej, pszennej, kukurydzianej (my użyłyśmy właśnie tej). Można np. dać pół szklanki
pszennej i pół żytniej, mieszać i kombinować.