19 lutego 2013

Jednodniowa restauracja w Miejskiej Kuchni Roślinnej


Czy marzyło się Wam otworzyć kiedyś własną restaurację? Dzięki pewnej inicjatywie teraz jest to możliwe. Pewnie część z Was wie już o czym piszemy. Restaurant Day, bo tak nazywa się całość tego przedsięwzięcia, polega na zrzeszaniu ludzi, którzy na jeden dzień przemieniają swoje mieszkania, pracownie czy garaże w restaurację. To co podacie, jak będzie to wyglądało i jaki będzie temat przewodni całości – wszystko zależy od Was.

Byłyśmy w takiej jednodniowej restauracji. Chociaż najwięcej chętnych zarejestrowało się jak do tej pory z Poznania, Łódź też nie próżnuje. Tym razem wydarzenie organizowała Miejsca Kuchnia Roślinna. Wszystkie podawane dania były wegańskie.

Miałyśmy okazję spróbować: 

makrobiotycznego roślinnego sushi i chipsów z jarmużu

ciasta kokosowo-owsianego 

frytek z brukwi, placków z kaszy jaglanej i marchwi oraz ryżu z amarantusem
Choć bardzo kusi nas możliwość spełnienia takiego swojego małego marzenia miałyśmy okazję podpatrzeć jakiego ogromu pracy i zaangażowania wymaga tego typu wydarzenie. Mielibyście pomysł na motyw przewodni swojego menu? :) 


Jeśli jesteście ciekawi czy w Waszej okolicy organizowane są podobne wydarzenia odsyłamy na: stronę Restaurant Day 

15 lutego 2013

Dwukolorowe kopytka!


Dokładnie tak samo jak w życiu, każdy w kuchni ma swoje przyzwyczajenia, sposób poruszania się, ulubione przyprawy, nóż czy łyżkę. W tej kwestii różnimy się z Hunter kompletnie, a to niekiedy prowadzi do małych sporów. Ostatecznie wszystkie niesnaski łagodzi wspólny posiłek :)


Dzisiaj, wykorzystując wolny dzień, postanowiłyśmy trochę pobawić się w kuchni. Zamiast zwykłych kopytek zrobiłyśmy dwie kolorowe opcje. Hunter zajmowała się zielonymi, a ja pomarańczowymi. Żadnych wspólnych decyzji, żadnych konsultacji! Począwszy od ciasta, przez sposób jego zagniatania i dodanych przypraw - niemal wszystko robiłyśmy zupełnie inaczej :)

Składniki/proporcje: 
(każda dodawała swoje wedle uznania, więc podajemy uśrednioną wersję)

- ok 0,5 kg ziemniaków
- 3/4 szklanki mąki
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- jajko

+ do zielonych:  3/4 szklanki szpinaku, rozdrobnionego i odparowanego z nadmiaru wody
+ do pomarańczowych: 1,5 startej na drobnych oczkach marchwi

Ugotowane i ostudzone ziemniaki rozdrabniamy, łączymy z jajkiem, mąką i wybranym dodatkiem. Zagniatamy ciasto mając na uwadze przebiegłość takiej masy i fakt, że potrafi wciągnąć nieograniczoną ilość mąki. Jednak jeśli dodamy jej zbyt dużo, kopytka będą później bardzo twarde.


Hunter do swojego szpinakowego ciasta dodała czosnku niedźwiedziego, soli, pieprzu i czubrycy (zielonej). Ja do marchewkowego oprócz soli i pieprzu - garam masala, curry i odrobinę papryki słodkiej.


Kluseczki gotujemy w osolonej wodzie i wyjmujemy chwilę po wypłynięciu. W dzisiejszym zestawie jest jeszcze sos koperkowy na bazie jogurtu naturalnego i odrobiny majonezu. Do tego pęczek świeżego, posiekanego koperku :)


Gdybyście mieli zrobić swoje dwukolorowe kluski – z jakimi byłyby dodatkami? W jakich kolorach? 

8 lutego 2013

Kukurydziana - kasza z potencjałem!

Dlaczego z potencjałem? A już tłumaczę :) Sporo witamin z grupy B i witamina A. Oprócz tego magnez, selen czy potas. Można przyrządzić na słodko, na ostro. Odpowiednio ugotowana nadaje się do wykrawania wzorów, formowania kształtów. Może też być dodatkiem do zupy, placków czy zapiekanek. Jest dobrze tolerowana przez osoby na diecie bezglutenowej i dzieci. Już niewielkie porcje dają uczucie sytości. Czego chcieć więcej?


Mój dzisiejszy sposób na kaszę kukurydzianą miał być możliwie najszybszy. Gdyby ktoś miał ochotę spróbować, podaję "przepis": 

Na rozgrzaną oliwę wrzucamy pokrojoną cebulę i paprykę. Czekamy aż trochę się podsmażą. Następnie dorzucamy kukurydzę, cieciorę i pomidora. Jeśli ktoś ma ochotę - myślę, że dobrze sprawdzi się też groszek, lekko podgotowana marchewka w talarkach albo fasolka szparagowa. 

Warzywa przyprawiamy solą, curry, garam masala i ostrą papryką. Przynajmniej taki był mój wybór, bo w tej kwestii też można szaleć - kurkuma, imbir, czosnek itd. Na patelnię wlewamy 2 niepełne miarki wody na jedną pełną miarkę kaszy i gotujemy, aż ta napęcznieje (około 10 minut, na wolnym ogniu). 

A jaki Wy odkryliście potencjał drzemiący w kaszy kukurydzianej? Czy może w ogóle nie używacie jej w kuchni? :)

5 lutego 2013

Pieczarkowe kotleciki z płatków owsianych


Kilka osób pytało jak przygotowujemy kotleciki, które pojawiły się w weekendowym bento. Niezaprzeczalną prawdą jest to, że niekwestionowaną królową bezmięsnych kotlecików jest Hunter. Co rusz wymyśla nowe przepisy lub ulepsza te znalezione w Internecie. Z wielu opcji jakich miałam okazję próbować na prowadzenie wysuwają się te z płatków owsianych z pieczarkami. Zatem, podajemy przepis: 

- 2 szklanki płatków owsianych, 
- 2-3 średnie ziemniaki, 
- 0,5kg pieczarek, 
- 0,5 szklanki otrębów, 
- cebula.


Płatki namaczamy w wodzie (dobrze sprawdza się też mleko, kefir, jogurt czy maślanka). Ziemniaki gotujemy do miękkości, nie trzeba ich solić – wszystko doprawimy później. Pieczarki kroimy drobno i podsmażamy na cebulce, również drobno posiekanej. 


Wszystkie składniki wkładamy do jednego naczynia i (najlepiej ręką) mieszamy, tak by rozgnieść ziemniaki i wszystko dobrze połączyć. Nasza masa powinna być zwarta, ale nie za sucha, bo kotleciki rozpadną się podczas smażenia (konsystencją przypomina mielone). Doprawiamy ją solą i pieprzem. Osobiście polecam też posiekaną natkę pietruszki. 


Formujemy zgrabne kotleciki, które obtaczamy w bułce tartej. Pozostaje tylko usmażyć je na złoty kolor i zajadać :)